Grafit84

Skośna

czy mam ten odcinek rozumiec tak, że henryk wkłada dużo serca w swoją pracę? Wink

mihau

Ciekawa interpretacja. I w sumie też dobrze oddaje kimat.

Jak rysowałem ten odcinek to zastanawiałem się czy nie dac mu nazwy: "frustracja" bo to w zasadzie oddaje jego istotę.
A sam pomysł wywodzi się z filmu "True Lies", w którym Arnold S. jedzie samochodem razem z kochankiem swojej żony, który non stop nawija i nie może się zamknąć. W końcu Arnold nie wytrzymuje i wali tamtego pięścią prosto w twarz i nieszczęsny kochanek zalany krwią odpada na siedzenie. W chwilę później zmienia sie ujęcie i Arnold dalej jedzie z tym samym kolesiem (bez śladów po krwi, uderzeniu) i nadal ma minę jakby chciał go zabić...ale jedzie tylko dalej.
No cóż - czasami chciałoby się zrobić różne rzeczy w życiu, ale niestety w większości przypadków pozostaje tylko wyobraźnia. Im bujniejsza tym bardziej zaspokaja.